MFparafiaNa początku lipca udało nam się po raz pierwszy zorganizować  parafialny obóz rodzinny w Sorkwitach. W kameralnym gronie rodziców z dziećmi  i w asyście ks. Dariusza Chwastka spędziliśmy bardzo miło czas.

Sorkwity

Mała mazurska miejscowość położona między jeziorem Gielądzkim i Lempackim ma ciekawą historię sięgającą wczesnego średniowiecza. Okres świetności przypada jednak na lata późniejsze i związany jest z rodem Mirbachów, którzy wybudowali tu  neogotycki pałac otoczony  parkiem. Bez wątpienia jednak najciekawszym obiektem miejscowości jest kościół ewangelicki. 

Kościół

Bryła kościoła pochodzi z przełomu XVI i XVII wieku. Wieża dobudowana została nieco później i dzisiejsza forma jest zachowana bez zmian od 1754 roku. Murowany, w stylu barokowym kościół salowy ze sklepieniem opartym na drewnianych kolumnach ma surowe białe wnętrze z bardzo ciekawym późnorenesansowym wyposażeniem: ołtarz, ambona, loża patronów i nietypowy anioł chrzcielny opuszczany na dół tylko do uroczystości chrztu. Nad bardzo rozbudowanym ołtarzem przedstawiającym wiele scen biblijnych widoczne są: Ostatnia Wieczerza, Golgota, Złożenie do Grobu oraz bliskie naszym parafianom –Wniebowstąpienie.

Obrazowo przedstawione stopy Chrystusa znikające w chmurze na sklepieniu oraz wiszący na linie anioł z misą budziły szczególne zainteresowanie naszych dzieci, które nie mogły doliczyć się prawidłowej liczby postaci na ołtarzu i liczyły usilnie od nowa.

Budynek obozowy

Na terenie parafii oprócz kościoła znajduje się kilka budynków a między innymi tzw. budynek obozowy. Dom ten początkowo wybudowany został jako poczta z miejscem na zmianę koni i mieszkaniem dla urzędnika. Później służył jako dom opieki i jako lokum dla młodzieży w czasie wakacji. W ostatnich latach bardzo zaniedbany i nie nadający się do użytku, wreszcie doczekał się nowej pięknej odsłony.

W  odremontowanym domu z piękną aranżacją znajduje się teraz 10 bardzo przytulnych pokoi z łazienkami przygotowanymi na ok. 28 osób. Na parterze – przestronna jadalnia, profesjonalna kuchnia i „kafejkowa” weranda. Okazało się, że jesteśmy pierwszymi gośćmi, którzy mogli tu zamieszkać po dość długiej przerwie. Przyjęliśmy ten fakt jako wielki zaszczyt. Zachwycaliśmy się połączeniem starych odkrytych cegieł i belek konstrukcyjnych z nowymi pachnącymi nowością meblami, świeżą pościelą i pięknym ręcznie nakładanym tynkiem. Nad wejściem głównym umieszczono znak róży Lutra.

Gospodarze

O wszystko dbają tu gospodarze: pastorostwo Hanna i Krzysztof Mutschmannowie – którzy starają się o to, aby każdy gość był zadowolony,  najedzony i czuł się lepiej niż u siebie w domu. Zawsze serdeczni i chętni do opowieści o życiu Sorkwit i o wspaniałych planach związanych z wykorzystaniem tego miejsca. Panie Ika z siostrą zaskakiwały nas codziennie widokiem nakrytego stołu i pysznymi daniami, w których nigdy nie brakowało świeżych warzyw i ziół z przydomowego ogrodu. Przebojem dla dorosłych była  zupa kurkowa i domowe pierogi, chociaż placki ziemniaczane z duszonymi warzywami też mogłyby być konkurencją. Dzieciom uszy się trzęsły przy pierogach z jagodami i deserach. Trudno teraz osądzić co było najlepsze. Codziennie przeżywaliśmy dylematy, czy możemy pozwolić sobie na dokładkę kuszących potraw. Mimo wewnętrznych oporów niestety, najczęściej ulegaliśmy tej pokusie tworząc mętlik we własnych sumieniach złożony z błogiego zachwytu i poczucia winy oraz słabości charakteru.

Pogoda

Z pogodą mieliśmy dużo szczęścia. Słońce pozwalało nam na codzienne kąpiele w jeziorze. Dzieci oprócz obowiązkowych pluskań, korzystały chętnie z siłowni terenowej, ale największym zainteresowaniem cieszyła się duża trampolina. Skokom i fikołkom – nie było końca. Chłopcy chętnie grali w piłkę na obozowym boisku przyłączając się do tutejszych młodych piłkarzy, a młodsze dzieci mogły bawić się na placyku zabaw. Tylko jeden dzień przyniósł nam załamanie pogody. Wykorzystaliśmy go na gry, rysownie i na….przyszywanie guzików do pościeli.

Inspiracje na przyszłość

Tegoroczne Sorkwity nie mogą narzekać na brak gości z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego. W czasie naszego pobytu odwiedziła nas spora grupa naszych chórzystów, którzy przyjechali na weekend do leżącego niedaleko Mrągowa. Dzień po naszym wyjeździe miała pojawić się grupa parafialnej młodzieży. Nie brakuje również indywidualnych gości z naszej parafii, którzy przyjeżdżają tu od lat. Ciekawym pomysłem jest nowy projekt stworzenia jesiennych turnusów rehabilitacyjnych w Sorkwitach. Na terenie parafii w budynku Diakonii możliwe jest skorzystanie ze specjalistycznych zabiegów rehabilitacyjnych. Można więc będzie połączyć przyjemne odpoczywanie na Mazurach z pożytecznym zrealizowaniem zaleconych zabiegów. Planujmy wolny czas odwiedzając i wspierając ewangelickie miejsca w pięknych rejonach Polski.

Małgorzata Weigle