wprowadzenieKsChwastkaW niedzielę 9 czerwca 2013 r. w czasie nabożeństwa odbyła się w naszej Parafii radosna uroczystość wprowadzenia w urząd nowego proboszcza ks. dr. Dariusza Chwastka.

Wprowadzenia dokonał Biskup Diecezji Warszawskiej ks. Jan Cieślar w asyście ks. prof. Bogusława Milerskiego – rektora ChAT oraz ks. Marcina Undasa – radcy duchownego Diecezji.

Na tę uroczystość przybyli licznie parafianie i zaproszeni goście. W nabożeństwie uczestniczyli m.in. księża ewangeliccy Diecezji Warszawskiej, Rada Diecezjalna, goście ekumeniczni: prawosławny Biskup Jerzy (Pańkowski) – prorektor ChAT, ks. mitrat Anatol Szydłowski – proboszcz katedry prawosławnej Marii Magdaleny, ks. Henryk Dąbrowski – proboszcz katedralnej parafii polskokatolickiej i przewodniczący warszawskiego oddziału PRE. Nasze siostrzane parafie reprezentowali ks. proboszcz Piotr Gaś i diakon Małgorzata Gaś z Parafii Św. Trójcy z delegacją Rady Parafialnej i liczną grupą parafian, proboszcza Parafii Ewangelicko-Reformowanej reprezentował ks. bp sen. Zdzisław Tranda. Na uroczystość przybyli również goście z partnerskiej Parafii w Berlinie Marienfelde w osobach: ks. Reincharda Kramera i Christopha Wolffa oraz przedstawiciel Urzędu Dzielnicy Warszawa Mokotów. Szczególnie cieszyliśmy się z obecności parafian lubelskich.

W swoim kazaniu nowo wprowadzony proboszcz powiedział m.in. Pamiętajmy, że zbór, a więc wspólnota religijna to przede wszystkim ludzie zgromadzeni wokół Jezusa Chrystusa – Pana i Zbawiciela. Pamiętajmy, że Parafia to siostry i bracia autentycznie przejęci Ewangelią o miłości Boga i zbawieniu w Chrystusie. A zatem to my wszyscy ze swoimi doświadczeniami, talentami, kompetencjami, a przede wszystkim z wiarą, nadzieją i miłością jesteśmy w posiadaniu wszystkich niezbędnych narzędzi, dzięki którym Parafia może zdrowo funkcjonować i nadal się rozwijać! Niechaj tak się dzieje dla chwały i czci Trójjedynego Boga – Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Przed końcowym błogosławieństwem pozdrowienia i życzenia nowemu Proboszczowi złożyli przybyli goście. Błogosławieństwa udzielili wspólnie biskupi Jerzy i J. Cieślar oraz nowowprowadzony proboszcz.

W nabożeństwie czynny udział wziął chór parafialny pod dyr. Katarzyny Folgart. Na organach grała Emilia Dziubińska. Uroczystość uświetnił także trębacz Mariusz Niepiekło.

Wszyscy uczestnicy nabożeństwa zostali zaproszeni do wspólnego świętowania w ogrodzie parafialnym. Ks. prob. Dariusz Chwastek wraz z gośćmi z Berlina posadzili drzewo jako symbol partnerstwa naszych Parafii.

Dziękujemy Wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie parafialnego pikniku (i porządki po nim). W miłej atmosferze upłynęło nam to świąteczne popołudnie i wieczór.

 

 

Kazanie ks. Dariusza Chwastka wygłoszone w czasie uroczystości wprowadzenia w urząd proboszcza w niedzielę 9 czerwca 2013 r.

Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko! Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza! Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze. Iz 55, 1-3b

 

Drogie Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie!

Owszem, otrzymać coś wartościowego za darmo jest niezwykle kuszące, a zarazem mało prawdopodobne. W życiu nie ma niczego za darmo – to wiemy aż nazbyt dobrze. Jeśli jednak można otrzymać coś darmo, budzą się w nas podejrzenia, że nie będzie to miało wielkiej wartości. I w zasadzie bliska jest nam myśl, że im więcej coś kosztuje, tym większą wartość sobą przedstawia. Wszystko w życiu ma swoją cenę, jak nas poucza życiowe doświadczenie, słowem: „nie ma darmowych obiadów”.

Stając jednak na gruncie religijnym, a dokładniej rzecz biorąc, gdy zagłębiamy się w teksty biblijne, zasady współczesnej ekonomii zostają unieważnione. Okazuje się bowiem, że są wartości i potrzeby, których człowiek nigdy nie byłby w stanie zaspokoić, gdyby musiał trzymać się  żelaznych praw ekonomii.

Dla zasady powiedzmy, że każdy, kto pokłada swe nadzieje jedynie w bogactwie i dobrach materialnych, w najlepszym razie ryzykuje, iż w życiu nie pozna smaku prawdziwej miłości i przyjaźni, a w najgorszym naraża się na ryzyko, że pewnego dnia przeżyje rozpacz. 

Przykładem są losy ludu izraelskiego, który w roku 586 przed naszą erą znalazł się w niewoli babilońskiej. Otóż Babilończycy najechali Palestynę, zniszczyli Jerozolimę i splądrowali świątynię. Pozostała przy życiu ludność została uprowadzona na obczyznę – Izraelici znaleźli się w skrajnie trudnych warunkach. W trakcie najazdu Babilończyków spłonęła lub została zrabowana także Arka Przymierza, która dla Izraelitów stanowiła największą świętość. Był to widzialny znak przebywania Boga wśród nich (por. 3 Mż 16, 2). Wreszcie po wielu latach niewoli Bóg na nowo dał o sobie znać – tym razem przez proroka Izajasza, który roztaczał przed Izraelitami śmiałą wizję zapowiadającą koniec niewoli i ostateczne wyzwolenie.

Drodzy, spróbujmy teraz pokrótce przyjrzeć się symbolice, którą zawiera tekst kazalny dzisiejszej niedzieli. Otóż „pragnienie i woda” są nośnikiem symbolu, który jest bardzo wymowny w gorącym klimacie (brak wody oznacza śmierć z pragnienia). Wyjątkową jakość Bożej wody podkreśla fakt, że pochodzi ona z niezwykłego źródła. Tą wymowną symboliką pragnienia i wody nie tylko inspirował się św. Jan, lecz także twórczo ją rozwijał. W przedostatnim rozdziale swojego Objawienia zapisał: „Ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota” (Obj 21, 6b). Pojęcie „pragnienia” oznacza tu zainteresowanie, jakim człowiek winien darzyć sprawy duchowe. A więc idea pragnienia wskazuje na tęsknotę za Bogiem i nieskończonością. Szczęśliwie na tę ludzką potrzebę Bóg życzliwie odpowiada. Darmowa woda z życiodajnego źródła wskazuje na różnorodne dary duchowe, jakich Bóg pragnie udzielać ludziom. Zgodnie z teologią pism ewangelisty Jana, woda żywa jest symbolem Ducha Świętego. Autor czwartej Ewangelii powiada, że Jezus „głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli” (J 7, 37-39a). A Duch Św. jest przecież źródłem niewysychającym i zarazem dostępnym wszystkim za darmo!

Warto zauważyć, iż tekst kazalny jest tak zredagowany, że w sposób ewidentny nosi cechy zaproszenia: „pójdźcie do wód”, „kupujcie i jedzcie”, „kupujcie bez pieniędzy”, „pójdźcie do mnie” – słyszeliśmy. Owszem, Bóg szanuje wolność człowieka – wolność każdej i każdego z nas. Nikomu też nie narzuca swojego objawienia. On apeluje do naszej wolności i wyobraźni: „słuchajcie mnie uważnie”, „nakłońcie swojego ucha”. A więc człowiek musi sam zdecydować, co pocznie z tym Bożym apelem. Księga proroka Izajasza ukazuje Boga jako miłującego Ojca, którego dobroć obejmuje wszystkich ludzi.

Odwołując się bezpośrednio do naszego tekstu, warto powiedzieć, że czynność konsumowania, a więc spożywanie „tłustego pokarmu”, który ma człowieka pokrzepić duchowo, oznacza słuchanie Słowa Bożego, a dokładnie: przyswajanie sobie Bożego poselstwa, a więc utożsamianie się z nim i przekazywanie go dalej. Przesłanie wynikające z obrazu jedzenia jest dość czytelne: poselstwo biblijne powinno się stać się „ciałem i krwią” wierzącego – powinno zostać uwewnętrznione i potwierdzone w praktyce życia.

Rozważane dzisiaj proroctwo Izajasza (pośrednio przypomina o Pierwszym Przymierzu z Izraelem, które Bóg zawarł z Izraelem na Synaju) wyraża obietnicę zawarcia Nowego, „wiecznego Przymierza”. Chodzi tu o przymierze przypieczętowane na Golgocie w Krzyżu Jezusa Chrystusa. W ten sposób dziedzictwo Izraela nie przepadło bezpowrotnie. Zostało ono przeniesione z Ludu Wybranego na wszystkich ludzi, a więc na Kościół, którego Głową i Panem jest nasz Zbawiciel. Mówiąc o nowym Przymierzu, warto podkreślić, że jego treścią jest bezwarunkowa miłość – zaofiarowana wszystkim. To ona wypowiedziała ostatnie słowo. I dzięki tej przebaczającej miłości śmierć Jezusa niesie w sobie ogromną siłę promieniowania i przeobrażania. Tak dokonuje się zwycięstwo nad grzechem i siłą zła, mające swoje negatywne konsekwencje dla całego świata.

Miłość Chrystusowa pozostaje apelem na całe dzieje ludzkości, by nie zadawać cierpienia niewinnemu. Ten, który modlił się za oprawców i przebaczył im, pozostaje wzorem dla swoich wyznawców – w tym każdej i każdego z nas. Również nasze biografie w taki czy inny sposób świadczą o wpływie Jego życia, śmierci i zmartwychwstania na nasze losy. Bóg wyposażył wywyższonego Chrystusa w niepojętą moc przyciągania. To On jest tym Słowem, które Bóg wypowiedział z miłością do ludzi i przy Jego pomocy odsłania ludziom prawdę.

Drodzy, tak jak Jahwe wiedział, w jakim położeniu tkwią Izraelici będący w niewoli babilońskiej, tak samo Jezus wie, co jest głęboko ukryte w ludzkich, naszych sercach oraz czego my potrzebujemy. I tak jak według przekazów ewangelicznych Jezus zawsze stawał po stronie ludzi cierpiących i zranionych, tak jak miał dla nich wiele współczucia, jak ich uzdrawiał i podnosił na duchu, tak samo i nas ma moc obdarowywać duchowym chlebem, a więc poczuciem sensu i spełnienia, wiarą w dobro i ciepło międzyludzkich relacji. On wie, że gdyby nam tego zabrakło, również nasze życie mogłoby stracić swój blask i smak.

Izraelici przebywający w niewoli babilońskiej nosili w sobie głęboko ukryte duchowe rany. Można powiedzieć, że nosili w sobie zranioną wiarę, sparaliżowaną nadzieję i zgaszoną miłość. To są takie trzy niezastąpione siły, bez których samo życie staje się kalekie i pomniejszone. Z kolei w oczach Jezusa wszyscy jesteśmy biedni, poobijani i poranieni, każdy na swój sposób. Przykładowo możemy być poranieni własnymi winami. Taka wina, która nie została uznana w pokorze serca, a więc wina nie przeżyta, nie zostaje uleczona. Staje się częścią wewnętrznej ciemności człowieka. Odbiera życiu jasną barwę. Podobnie zresztą jak wina nie odpuszczona tym, którzy przeciwko nam zawinili. Ta trudna umiejętność przebaczania jest potrzebna w życiu jak woda i pokarm lub powietrze i światło. A zatem jak leczyć wewnętrzne rany? Zapewne nic tu nie zmienią odgórne dyrektywy czy nakazy. Chyba zbyt głęboko zakorzeniło się w nas poczucie wewnętrznej wolności. Potrzeba raczej promieniującego świadectwa wiary skromnej, poszukującej zrozumienia, wiary wrażliwej, uważnej, nie krzykliwej, nie agresywnej i nie raniącej innych. W ten sposób dotykamy elementarnych wyjściowych warunków zdrowego funkcjonowania i spełnienia we wspólnocie religijnej, w której możemy zaspokajać potrzeby więzi i relacji.

Jeśli mógłbym wyrazić w tym miejscu swoje życzenie, chciałbym, żeby religijność naszej społeczności parafialnej służyła zaspokajaniu wielu potrzeb: od wspólnego uczenia się miłości bliźniego, poprzez wspieranie się w duchowym rozwoju, doznawanie życzliwości, akceptacji i przyjaźni po utrwalanie poczucia bezpieczeństwa.

Pamiętajmy, że zbór, a więc wspólnota religijna to przede wszystkim ludzie zgromadzeni wokół Jezusa Chrystusa – Pana i Zbawiciela. Pamiętajmy, że Parafia to siostry i bracia autentycznie przejęci Ewangelią o miłości Boga i zbawieniu w Chrystusie. A zatem to my wszyscy ze swoimi doświadczeniami, talentami, kompetencjami, a przede wszystkim z wiarą, nadzieją i miłością jesteśmy w posiadaniu wszystkich niezbędnych narzędzi, dzięki którym Parafia może zdrowo funkcjonować i nadal się rozwijać! Niechaj tak się dzieje dla chwały i czci Trójjedynego Boga – Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

 

Autorami zamieszczonych zdjęć są: p. Maria Kaucz, p. Tomasz Pieńkowski.