W dniach 18-26.07.2013 roku odbył się jak co roku obóz dla młodzieży z Parafii Ewangelickich z Warszawy. W czwartek, 18 lipca w godzinach mocno porannych nasza silna grupa 12-tu osób wyjechała PKS-em z Dworca Zachodniego w kierunku Sorkwit. Był to wyjazd nieco inny niż wyjazdy z poprzednich lat.
Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim był to pierwszy wyjazd, podczas którego nie spaliśmy w ciepłych łóżeczkach, lecz w naszych namiotach, które oczywiście musieliśmy wcześniej sami rozstawić, przy czym – nie ukrywam – towarzyszyła nam świetna zabawa. Po drugie, w tym roku organizatorem wyjazdu była Maria Tomaszewska, która pełniła również rolę pojedynczego opiekuna. Na wyjeździe panowała luźna i ciepła atmosfera. Pogoda nam sprzyjała, więc częstym elementem naszego planu dnia było wyjście nad jezioro oraz sportowe przyjemności, w postaci meczu piłki nożnej, siatkowej i badbingtona. W tym roku poznaliśmy nowe gry, które towarzyszyły nam w czasie wolnym, takie jak „Czarne Historie” oraz „Carcasonne”. Podczas naszego pobytu na Mazurach odwiedziliśmy Mrągowo, gdzie mieliśmy czas dla siebie, a także całą grupą odwiedziliśmy najlepszą lodziarnię w mieście. Oczywiście, również w tym roku nie zabrakło naszych corocznych rozrywek, takich jak wyprawa na kajaki, długie rozmowy przy ognisku, dyskoteki oraz wspólne śpiewanie piosenek w rytm gitary Alfika. Podczas wyprawy na kajaki zaszczycił nas swoją obecnością nasz ubiegłoroczny „wódz” Adrian, co było dla nas miłą niespodzianką.
W tym roku nasz wyjazd był ukierunkowany na tworzenie sztuki, lecz tym razem nie tylko plastycznej, ale także dramowej. Mianowicie, przez tworzenie małych spektakli teatralnych, gdzie najpierw pisaliśmy scenariusze, przygotowaliśmy charakteryzacje oraz scenografie, a następnie przedstawialiśmy je w grupach. Sprawiało nam to wiele radości i satysfakcji, wszystkie zespoły były bardzo zaangażowane i efekt końcowy naszych prac, które przedstawialiśmy sobie nawzajem był imponujący. Jednym z zadań teatralnych było przedstawienie czterech różnych perspektyw życia, a następnie dyskusja na ich temat. Tematami były: „Trudne dzieciństwo”, „Wady i zalety bycia nastolatkiem”, „Dwie skrajnie różne rodziny” oraz „Starość na wesoło”.
Również w formie sztuki każdy mógł się „wyżyć” artystycznie szkicując na czas karykatury reszty obozowiczów, które zresztą zostały udokumentowane na zdjęciach. Potem mieliśmy zabawę z rozpoznaniem siebie na co poniektórych pracach. Podczas jednego wieczoru mieliśmy okazję zobaczyć jak działa piekarnia w nocy, wybierając się do sorkwickiej piekarni po świeże, jeszcze ciepłe pączki. Wracając udaliśmy się nad jezioro, gdzie Marysia rozdała każdemu lampion w kształcie kolorowych Lilii. Był to niesamowicie magiczny widok, świecących kwiatów unoszących się na wodzie. Po sprzątnięciu lampionów, udaliśmy się do namiotów. Pod koniec naszego wyjazdu mogliśmy również zobaczyć namiastkę obozu dla starszej młodzieży, który co roku odbywa się w Sorkwitach. A przy okazji też uczestniczyć we wspólnym śpiewaniu oraz porannym spotkaniu w kościele.
Podsumowując, ten wyjazd był przełomem w porównaniu z pozostałymi, ale cały czas Sorkwity oraz ludzie, którzy tam jeżdżą i mieszkają, sprawiają, że jest to miejsce, do którego chce się wracać i do którego ja oraz moi znajomi na pewno wracać będziemy. 🙂
Grazia